Błąd popełniany przez wielu rodziców
Alicja mataja.pl
Impreza dla dzieciaków w klubie malucha.
Dwu-, trzyletni Antoś chce dać dwu-, trzyletniej Julce rączkę i tańczyć z nią w kółeczku.
Dwu-, trzyletnia Julka zdecydowanie nie chce podać raczki Antosiowi. Odsuwa się i niepewnie chowa dłonie za plecy.
Dwu-, trzyletni Antoś zaczyna płakać.
Babcia Antosia zrywa się z krzesła, biegnie do chłopca, przytula go i mówi: „Antosiu dziewczynka jest niegrzeczna, bo nie chce Ci podać rączki, ale nie płacz już, nie płacz”, ciskając przy tym wzrokowe gromy w kierunku Julki.
Ja z oburzenia rozdziawiam dziób, ale trzymam język za zębami, bo przecież obok Julki stoi mama i zaraz weźmie Julkę w obronę.
Jakże daleka od prawdy jestem – mama Julki wyraźnie speszona i przerażona tym, że jakaś obca kobieta uznała jej córkę za niegrzeczną jak nie zacznie Julki nakłaniać, prosić, przekonywać, że chłopczyk jest miły i chce zatańczyć i niech da tę rękę, bo chłopcu będzie smutno, no widzi przecież Julka, że chłopczyk płacze.
Julka jest twarda, nie daje się. Dalej chowa rękę, ale babcia chlipiącego Antosia dalej ciska gromy. Mama Julki sięga więc po najcięższy oręż i argumentując „no nie bądź niegrzeczna” łapie Julkę za rękę. Wspólnymi siłami (dosłownie) babci Antosia i mamie Julki udaje się w końcu połączyć tę dwójkę w tańczące, radosne kółeczko. Radosne dla Antosia, jego babci i mamy Julki. Julka natomiast wygląda jakby zaraz miała się rozpłakać, ale stara się trzymać. Pewnie nie chce żeby znowu ktoś pomyślał, że jest niegrzeczna, poza tym przecież Antoś jest taki miły…
Kilka minut na zwykłej zabawie dla maluchów, a jednak w tym krótkim czasie Antoś zdążył się sporo nauczyć.
Nauczył się chociażby, że ten kto nie robi tego czego sobie Antoś życzy jest niegrzeczny i że jak się jest silniejszym to można tego ktosia zmusić do zrobienia tego czego Antoś żąda i nie ma w tym nic złego.
A Julka?
Fiu, fiu ta to dopiero dostała lekcję.
Julka nauczyła się bowiem, że różne Antosie mogą mogą nią do woli dysponować, bo nawet jeśli czegoś nie ma ochoty zrobić, to powinna, bo po pierwsze odmawiając staje się z automatu niegrzeczną dziewczynką, po drugie sprawia tym przykrość innej osobie, więc niechże da tę rękę, niechże się nie wydurnia, niechże nie będzie niegrzeczna. Och jakże ta lekcja może zaprocentować kiedy nastoletni Antoś powie nastoletniej Julce, że będzie mu przykro jak się Julka (wbrew sobie) z nim nie prześpi. O ile Antoś zapyta, bo może uznać, że skoro jest silniejszy i bardzo chce to może Julkę zmusić siłą. Ciekawe czy mama Julii i babcia Antka też będą wtedy takie radosne.
Czemu dorosłym tak trudno jest zrozumieć, że dzieci nie muszą wszystkich lubić, nie muszą się ze wszystkimi bawić ani dzielić, nie muszą dawać każdemu ręki, całuska, buziaka? Nie muszą też, ba, nie powinny reagować na idiotyczny emocjonalny szantaż typu „bo będzie przykro”. Umiejętność mówienia nie i jasnego stawiania własnych granic pomimo nacisku chociażby grupy rówieśniczej to przydatne w życiu umiejętności. Umiejętność akceptowania odmowy bez odbierania jej jako coś umniejszającego własnej wartości i szanowanie cudzych granic są równie ważne. Dajmy dzieciakom szansę i pozwólmy im się tego nauczyć.
Nadchodzi czas mikołaja, świąt, bali karnawałowych – pełne emocji maluchy co i rusz będą wystawiane na ciężkie próby, zmuszane do interakcji z dorosłymi i dziećmi, których nie znają za dobrze, siedzenia na mikołajowych/wujkowych kolanach i hojnego rozdawania całusków, a ich „grzeczność” będzie podlegała nieustannej ocenie przez postronnych – jeśli nasze dziecię będzie się czuło z tym niekomfortowo to nie popełnijmy błędu i zamiast udowadniać wszystkim jakie to mamy grzeczne dziecko raczej postarajmy się zapewnić mu wsparcie – może nie zawsze zyska to aprobatę wujka, ciotki czy innej babci, może i uznają nasze dziecko za niegrzeczne i niewychowane, ale cóż znaczy ich opinia wobec tego czego nauczymy nasze dziecko i jak różna będzie to lekcja w porównaniu do tej, którą otrzymali Antoś i Julka…
Dwu-, trzyletni Antoś chce dać dwu-, trzyletniej Julce rączkę i tańczyć z nią w kółeczku.
Dwu-, trzyletnia Julka zdecydowanie nie chce podać raczki Antosiowi. Odsuwa się i niepewnie chowa dłonie za plecy.
Dwu-, trzyletni Antoś zaczyna płakać.
Babcia Antosia zrywa się z krzesła, biegnie do chłopca, przytula go i mówi: „Antosiu dziewczynka jest niegrzeczna, bo nie chce Ci podać rączki, ale nie płacz już, nie płacz”, ciskając przy tym wzrokowe gromy w kierunku Julki.
Ja z oburzenia rozdziawiam dziób, ale trzymam język za zębami, bo przecież obok Julki stoi mama i zaraz weźmie Julkę w obronę.
Jakże daleka od prawdy jestem – mama Julki wyraźnie speszona i przerażona tym, że jakaś obca kobieta uznała jej córkę za niegrzeczną jak nie zacznie Julki nakłaniać, prosić, przekonywać, że chłopczyk jest miły i chce zatańczyć i niech da tę rękę, bo chłopcu będzie smutno, no widzi przecież Julka, że chłopczyk płacze.
Julka jest twarda, nie daje się. Dalej chowa rękę, ale babcia chlipiącego Antosia dalej ciska gromy. Mama Julki sięga więc po najcięższy oręż i argumentując „no nie bądź niegrzeczna” łapie Julkę za rękę. Wspólnymi siłami (dosłownie) babci Antosia i mamie Julki udaje się w końcu połączyć tę dwójkę w tańczące, radosne kółeczko. Radosne dla Antosia, jego babci i mamy Julki. Julka natomiast wygląda jakby zaraz miała się rozpłakać, ale stara się trzymać. Pewnie nie chce żeby znowu ktoś pomyślał, że jest niegrzeczna, poza tym przecież Antoś jest taki miły…
Kilka minut na zwykłej zabawie dla maluchów, a jednak w tym krótkim czasie Antoś zdążył się sporo nauczyć.
Nauczył się chociażby, że ten kto nie robi tego czego sobie Antoś życzy jest niegrzeczny i że jak się jest silniejszym to można tego ktosia zmusić do zrobienia tego czego Antoś żąda i nie ma w tym nic złego.
A Julka?
Fiu, fiu ta to dopiero dostała lekcję.
Julka nauczyła się bowiem, że różne Antosie mogą mogą nią do woli dysponować, bo nawet jeśli czegoś nie ma ochoty zrobić, to powinna, bo po pierwsze odmawiając staje się z automatu niegrzeczną dziewczynką, po drugie sprawia tym przykrość innej osobie, więc niechże da tę rękę, niechże się nie wydurnia, niechże nie będzie niegrzeczna. Och jakże ta lekcja może zaprocentować kiedy nastoletni Antoś powie nastoletniej Julce, że będzie mu przykro jak się Julka (wbrew sobie) z nim nie prześpi. O ile Antoś zapyta, bo może uznać, że skoro jest silniejszy i bardzo chce to może Julkę zmusić siłą. Ciekawe czy mama Julii i babcia Antka też będą wtedy takie radosne.
Czemu dorosłym tak trudno jest zrozumieć, że dzieci nie muszą wszystkich lubić, nie muszą się ze wszystkimi bawić ani dzielić, nie muszą dawać każdemu ręki, całuska, buziaka? Nie muszą też, ba, nie powinny reagować na idiotyczny emocjonalny szantaż typu „bo będzie przykro”. Umiejętność mówienia nie i jasnego stawiania własnych granic pomimo nacisku chociażby grupy rówieśniczej to przydatne w życiu umiejętności. Umiejętność akceptowania odmowy bez odbierania jej jako coś umniejszającego własnej wartości i szanowanie cudzych granic są równie ważne. Dajmy dzieciakom szansę i pozwólmy im się tego nauczyć.
Nadchodzi czas mikołaja, świąt, bali karnawałowych – pełne emocji maluchy co i rusz będą wystawiane na ciężkie próby, zmuszane do interakcji z dorosłymi i dziećmi, których nie znają za dobrze, siedzenia na mikołajowych/wujkowych kolanach i hojnego rozdawania całusków, a ich „grzeczność” będzie podlegała nieustannej ocenie przez postronnych – jeśli nasze dziecię będzie się czuło z tym niekomfortowo to nie popełnijmy błędu i zamiast udowadniać wszystkim jakie to mamy grzeczne dziecko raczej postarajmy się zapewnić mu wsparcie – może nie zawsze zyska to aprobatę wujka, ciotki czy innej babci, może i uznają nasze dziecko za niegrzeczne i niewychowane, ale cóż znaczy ich opinia wobec tego czego nauczymy nasze dziecko i jak różna będzie to lekcja w porównaniu do tej, którą otrzymali Antoś i Julka…